Recenzja gry planszowej „Terraformacja Marsa”
Jest rok 2315. Wyczerpujące się surowce naturalne Ziemi zmuszają mieszkańców naszej planety do rozpoczęcia intensywnych poszukiwań nowego miejsca do życia dla gatunku ludzkiego. Powołany kilkaset lat wcześniej ogólnoświatowy rząd ogłasza wsparcie finansowe dla przedsiębiorstw, które swoją działalnością przyczynią się do kolonizacji Marsa. Każdy gracz wciela się w rolę prezesa takiego koncernu, a jego zadaniem jest doprowadzenie do pokonania konkurentów i efektywne zaludnienie Czerwonej Planety. Oto „Terraformacja Marsa” – angażująca planszówka w klimatach astronomicznego „post-apo”!

„Terraformacja Marsa” – rozgrywka
Gra planszowa w rewelacyjny sposób imituje funkcjonowanie prawdziwej korporacji. Chęć podbicia i „uzdatnienia” Marsa do życia są bowiem romantycznymi wizjami, które mają niewielkie przełożenie na rzeczywistość. Liczy się bowiem czysty zysk, dlatego każdy gracz musi zrobić wszystko, aby doprowadzić swoją firmę do finansowego sukcesu. Zarządzający swoimi koncernami mogą poczuć się jak dyrektorzy prawdziwych instytucji. Nowoczesna technologia i urządzenia są wyłącznie symbolem w notatniku prezesa, który w przypadku „Terraformacji Marsa” przybiera wygląd głównej planszy.
Racjonalne i przemyślane działanie, przewidywanie ruchów przeciwników oraz analityczne myślenie to cechy, które są kluczem do wyprzedzenia wszystkich rywali i zdobycia największej ilości Punktów Zwycięstwa i Współczynnika Terraformacji. Gra planszowa daje ogromną możliwość do wprowadzania własnych schematów działania i taktyki – nie ma znaczenia czy punkty zostaną zdobyte dzięki podnoszeniu temperatury, zwiększaniu stężeniu tlenu w powietrzu czy urbanizacji powierzchni Czerwonej Planety.
Terraformacja Marsa – Wygląd gry
Miejscem rozgrywki jest plansza, na której umieszczono najważniejsze tory i wskaźniki gry – Tlenu, Pokoleń i Współczynnika Terraformacji. Jest tutaj również wizualizacja powierzchni planety, na którą składa się kilkadziesiąt heksagonalnych pól. Miejsca te można zagospodarować obszarami Oceanu, Miast lub Zieleni, a te z kolei umożliwiają zdobycie kolejnych punktów. Gra „Terraformacja Marsa” to przede wszystkim oszczędna w środkach forma, która zdecydowanie bardziej stawia na schematyczne wizualizacje. Każda karta, plansza i wskaźnik jest tylko minimalistycznym odwzorowaniem poziomu zasobów lub rozwoju danego gracza. Całość rozgrywki odbywa się w rzeczywistości w umysłach graczy, gdzie jako prezesi największych kosmicznych firm próbują znaleźć idealne rozwiązania najbardziej problematycznych kwestii kolonizacyjnych.
„Terraformacja Marsa” – gra strategiczna przyszłości?
Nie bez przyczyny „Terraformację Marsa” nazywano w przeszłości postapokaliptycznym „Monopoly” lub ‘’Eurobiznesem”. Całość prowadzona jest w realiach niezwykle ciekawej walki o kolonizację nieprzyjaznych terenów sąsiedniej planety, jednak w rzeczywistości rozgrywka skupia się na czymś zupełnie innym. Można odnieść wrażenie, że zarządzenie kosmiczną korporacją to tylko dodatkowy „smaczek”, który nadaje kolorytu całej historii. „Terraformacja Marsa” zdaje się być planszówką, w której chodzi wyłącznie o dobre planowanie i dążenie do bezwarunkowego osiągnięcia zamierzonego celu. Złożoność rozgrywki i dbałość o poszczególne aspekty procesu kolonizacji planety decydują jednak o tym, że w końcowym rozrachunku „Terraformacja Marsa” to naprawdę dobra gra. Po zakończonej rozgrywce trudno jednak nie oprzeć się złudzeniu, że zabawa zaoferowana nam przez twórców planszówki jest po prostu wyprana z emocji. Z tego właśnie powodu trudno w pełni emocjonować się losami firmy, którą otrzymaliśmy na przy pierwszym odpakowaniu planszy i kart. Cecha ta może być zarówno zaletą, jak i wadą rozgrywki – wszystko zależy bowiem od faktu czego w rzeczywistości oczekujemy od gier planszowych.